Ja też dawałam jakiś oprysk.... Nawet lałam dursabanem glebę ale w tym miejscu gdzie mi zjadło żurawki... Najbardziej martwił mnie grab, który praktycznie zamiera i w czasie inetnsywnego podlewania niemal wypłukałam na wierzch jajka tego swiństwa.
Musiałaś tego krewetka ze szkółki przytargać 2 dni i 10 stronek do nadrobienia a rozplenica pikna a to nie rozplenica szczotkowata - Pennisetum sataceum odmiana - Rubrum wrzuć zdjęcie Passionów pozdrawiam
Marzena, ja kupiłam larvan za 100 zł i wystarcza na 100m2 . Wiosną podlałam.. i jak na razie nic mi nie padło i nic więcej nie jest podgryzione.... nie mówię hop...ale od wiosny zero strat Podlewałam tylko tam gdzie były (w zakupionych żurawkach) i rododendrony... bo nieszczęśliwie żurawki posadziłam przy rodkach...