Witajcie!
Kilka dni temu opisywałem swój problem z chwastnicą, regularne jej wyrywanie sprawiło, że aktualnie jest jej bardzo mało. Mam jednak inny problem. Trawnik jest po drugim koszeniu (w środę na wys. 55mm). Przed pierwszym koszeniem rozsypałem nawóz florovit letni, były wysokie upały, ale robiłem to późnym wieczorem, zaraz po tym zlałem porządnie wodą, obfite podlewanie powtórzyłem następnego dnia o 5 rano.
Po 10 dniach od nawożenia trawnik w wielu miejscach stał się ciemniejszy zielony, niestety ma też dużo plam prawie żółtych i w tych miejscach trawa stoi w miejscu, a jeśli rośnie to bardzo wolno. Wydaje mi się, że wynika to ze złego rozsypania nawozu (robiłem to pierwszy raz, pewnie nieumiejętnie - nierównomiernie).
Pytanie moje - czy faktycznie to jest problemem? Czy mogę teraz dosypać nawozu w te żółte plamy? Uprzedzajac pytania - gleba była nawożona różna, ale tak wyraźna różnica pojawiła sie dopiero po nawozie.
Druga sprawa - czy to już jest dobry moment na oprysk na dwuliścienne? Czy poczekać do jesieni/wiosny aż trawa się bardziej rozkrzewi, licząc, że sama sobie poradzi z większością chwastów?
ps. z przodu bydynku, gdzie miejsce jest mocno zacienione mam już piękny, gęsty, ciemnozielony (jak na drugim foto) dywan. Całość była zakładana jednocześnie.
a tu chwilę po drugim koszeniu