On ma wydzielony kawałek tylko jego, co nie zmienia faktu, że jednak chciałby mieć rękę na pulsie jeśli chodzi o całokształt ogrodu. I często podaje mi niepodważalny argument, że głównie on pielęgnuje ogród, przycina, itd itp. wtedy kiedy ja siedzę z dziećmi.

Ale skoro dał się przekonać w ogóle do kamieni to może da radę go przekonać do innych rzeczy.

I jeszcze jeden pozytyw jest taki, że M lepiej przyjmuje rady od obcych którzy się znają na rzeczy niż ode mnie... Dlatego jak wpadniesz i nam coś doradzisz to prędzej myślę posłucha Ciebie niż mnie.

Pozdrawiam i Zapraszam do nas serdecznie.

Agatko, gdzie jestes? Co słychać?

Fakt pielęgnowania ogrodu przez eMa daje mu lepsze fory Rozumiem to.

Chyba jestem jak roślina (dopiero wracam do życia po zimie). Ciągle zaganiana. Mam nadzieję że będę mieć chwilę czasu choćby na wstawianie zdjęć. Bo nie wiem czy dam radę być w tym roku tak aktywna jak w zeszłym. Córki rosną, zwłaszcza młodsza i coraz więcej trzeba za nią biegać a do tego robię kurs pedagogiczny. Doba powinna mieć 48 godzin.

Muszka, cieszę Cię, że Cię widzę
Mam nadzieję, że znajdziesz chwilę na wpadanie tutaj od czasu do czasu, czekam na zdjęcia A z zimą, to Cię doskonale rozumiem.

na ten rok znowu się szykuje sporo zmian nowe rabaty nowe rośliny, przesadzanie.

najpierw może zacznę od nowo powstającej rabaty (na razie to rabata widmo bo nie ma na niej roślin) tymczasem tępimy trawę w czym pomaga nam agrowłóknina bo po jesiennym tępieniu trawy ręcznie pod inną rabatę zupełnie odechciało nam się działać w taki sposób. Tutaj potrzeba więcej cierpliwości, ale za to nie trzeba się aż tak namęczyć.


Jak trawa zgnije to zaczniemy sadzenie.
pewnie najwcześniej na jesieni.

Ja chciałam większą niż jest tzn 3 m a mąż mniejszą tzn 1 - 1,5 maks ale w końcu drogą konsensusu w najszerszym miejscu rabata ma 2,40 m oboje jesteśmy w miarę zadowoleni więc nie jest źle.

Oho, dzieje się Ciekawe, co będzie na tej rabacie... Zapomniałam, jak się nazywa ta metoda wypalania darni i chwastów (w tym ich nasion) słońcem pod folią, ale stosowana jest u anglosasów

W zw. z wiciokrzewem odpowiedziałam u siebie

MuSzka, żyjesz..? Jak tam ogródek, też jeszcze żyje..? Jak nowa rabata?

ŻYJĘ

tylko niedawno skończyliśmy rabatę bo na dwa tygodnie wylądowaliśmy z młodszą córką w szpitalu. długo by opowiadać

a oto jak rabata wygląda. Mój M się naprawdę spisał. A ja jestem szczęśliwa że wreszcie znaleźliśmy wspólny ogrodowy język.




jestem wdzięczna jednej koleżance z forum która była naszą inspiracją. pisała u siebie że można inspirować się jej rabatą więc zainspirowani stworzyliśmy takie coś.

a tu nasza wspaniała inspiracja - kasia. Chociaż już chyba nie wchodzi na forum. :/
http://www.ogrodowisko.pl/watek/53-kasia-w-ogrodzie?page=19
ale to był strzał w dziesiątkę i połączenie dwóch różnych osobowości