Taa, wiem ze są wkurzające i ja też je tępie niemniej jednak mimo że zżarły mi wszystkie funkie to nie jestem ich w stanie całkiem wytępić - przecież odżwywiają się nimi i ptaki i żaby a pragnę mieć je u siebie ponad wszystko. Poza tym ogród to przyroda, a w przyrodzie występuje wiele takich szkodników które choć dla ogrodników uciążliwe to jednak stanowią łańcuch pokarmowy dla innych i zapewniają równowagę w przyrodzie. A to dla mnie najważniejsze
Dzieki Ryśku, zwłaszcza o tej porze wygląda jak uroczysko, nic tylko zamek postawić i jakąś legende stworzyć
Mam słabość do buszu, nie do konca kontrolowanego, czasem przerośniętego, przenosi mnie wtedy w świat baśni i czarów. Co nie znaczy że sekator i piła to od kilku lat naci najblizsi sprzymierzeńcy. Od zeszłego roku drzewa są już tak rozrośnięte (w mieście!) że mamy drewno na opał.
O rany tego nie wiedziałam - dzięki Aniu, teraz bedę bardziej bezlitosna, choć w sumie to dziwne w przyrodzie wszystko powinno mieć swoich naturalnych wrogów.
Poczytałam, teraz wiem czemu u mnie kosy założyły gniazda - to ich pozywienie, w tym roku mam wyjatkowo dużo ptaków w tym kosów drozdów i rudzików. Ale same ptaki nie dadza rady więc jak wyzdrowieję, to ruszam w teren !
Jak to nie mają wrogów naturalnych, a my? Dwa lata temu zbierałam z latarką, sąsiedzi policję chcieli wzywać.W zeszłym już wiedzieli że to ja.Zresztą który bandzior latarkę włącza.
Co prawda nie zjadamy ale tłuczemy.