Chyba nigdy, a może kiedyś... nie pokazywałam mojego przedogródka. Przedogrudek brzmi trochę szumnie, bo to zaledwie wąziutki paseczek przed domem. Nie pokazywałam, bo nie było się czym chwalić. Rośliny nasadzone były bez ładu i składu, porozrastały się za bardzo, jałowce się pochorowały. Tak to wyglądało. Ten wielki krzaczor na środku to kiedyś była śliczna, foremna kuleczka na pniu. Ale to było kiedyś
Z rosnących tam roślin lubię tylko pierisa (jego sadziłam sama) i może odrobinę ognika. Jest ogromna laurowiśnia, ale wkurza mnie bo się zrobiła zbyt wielka i taka rozpłaszczona. Wyciachaliśmy więc niemal wszystko. Została trochę przycięta laurowiśnia i ognik, pieris. Jest jeszcze pokręcona leszczyna. Spróbuję ją wykopać z korzeniami. Jak mi się uda powędruje do kogoś

. Jak nie to też ją ciachnę.
Na nasadzenia pomysły... Czy ja wiem? Mam sporo sadzonek hortensji bukietowej Limelight, więc na pewno je wykorzystam. A co by jeszcze? Pojęcia nie mam. Tam jest prawie cały dzień cień. Dopiero późnym popołudniem jest trochę słonka.