O w mordkę... ale ogród... boski.... moje klimaty..... zostawiam otwarte do poczytania.. od deski do deski..... rozdziawioną japkę zostawiam.. i wrócę. wróćę, muszę ..
Czytałam od tyłu i od przodu.... oglądałam.. i napiszę jeszcze raz.. piękny ogród, świetnie dobrane rośliny, różnorodnie, ale nie gryzie i nie drażni oka, w dodatku mądra właścicielka....
Ogród masz miododajny, że hej... a dylematy z chemią.. też czasmi używam, duży ogród czasu mało. Ale stosuję okresy karencji, nie pryskam jak bzyczki latają. Wychodzę z założenia że jak roślina padnie to i pszczółka z niej nei będzie miała pociechy.
Twoja suczka jest jak mój.. ogólnie nie niszczy, ale jak sie na coś uweźmie to nie ma siły.
Dziękuję za miłe odwiedziny i w podziękowaniu kilka jesiennych fotek, parę jeszcze z października i parę z ciepłych weekendów listopadowych. Od kilku dni zimniej, liści już prawie nie ma ma, robi się co raz bardziej ponuro, ale trawy w słonecznej barwie dają koloru.