Aga ja też dzisiaj ciachnelam niech się dzieje co chce. Kurcze wkurzylam się dzisiaj pielac kolejna część zauważyłam,że moja róża Leonardo da Vinci została wykonana przez psa...kiedy to się stało nie wiem, bo wcześniej nie zauważyłam, wsadziłam ja, podlalam, przycielam i mam nadzieję,że przeżyje. Wygląda na żywa, tylko trochę wybladnieta jest, chyba za karę pocharatala mi całe ręce. Kciuki trzymam Ty też trzymaj
Kamilka miałam i tak pięknie, nieprzerwanie kwitla do bardzo późnej jesieni. Pomimo,że był malutki krzaczek cały byl obsypany kwiatami, myślisz,że może jeszxze coś z niego być, jak obcielam gałązki w środku nie były uschniete, ani puste.
Dzięki Monia za objaśnienie, miałam już dwa i niestety u mnie dobrze się one nie czują. Brązowieja i z czasem usychaja na kolejnego już się nie skuszę.