Byłam dzisiaj w szkółkach i w sumie kompletnie nic ciekawego nie było,same róże się już pojawiły, a póki co mam ich wystarczająca ilość, piwonie ( ceny powalają), a poza tym wolę zaczekać i kupić jakąś w pakach,żeby mieć pewność,że zakwitnie. Kupiłam tylko kaline, ale no właśnie ale niestety jest cała we mszycach ( stała w kącie taka bidulka, całe liście pozwijane) strasznie szkoda mi się jej zrobiło, bo dzielnie walczy i jakieś tam zalazki kwiatów ma) popryskalaam opryskiem ( kupiłam kiedyś taki do róż) i na razie poddana jest kwarantanie stoi w doniczce, gdzie nie ma roślin...nawet nie wiedziałam, że są czarne mszyce (ponoć gorzej je zwalczyć) mam nadzieję,że nie narobie sobie tylko kłopotu, no ale póki co walczymy i zobaczymy co z tej walki wyjdzie. A propo znacie jeszxze jakieś sposoby na te cholerstwa? Raczej już nie chemia, żebym nie przesadzila, po jakim czasie powinny one wyginac?
Pełno na niej tego cholerstwa, wszędzie na niej czarne plamy...