Witajcie
Chciałabym Wam pokazać moje małe miejsce na ziemi, tworzone wyłącznie własnymi siłami, mimo ich braku i wielu przeciwności. Jeszcze wiele pracy wymaga, jeszcze wielu roślin. Mam mnóstwo nie zrealizowanych pomysłów, ale się nie śpieszę. Dzięki temu każdą nowoscią mogę się cieszyć dłużej. Rabatki rosną wraz z roślinami, jeszcze zajmują zbyt mało trawnika, ale nie mam tylu roślin, żeby je obsadzić, a nie chcę wielkich, pustych przestrzeni.

Na rabatach jest jeszcze bałagan, zdaję sobie z tego sprawę - w puste przestrzenie sadzę co mam, czekam aż się rozrośnie i zacznie jakoś ładnie wyglądać, wtedy przesadzam na miejsce docelowe.

Większość roślin ma swoją historię, albo są moją własną produjcją, albo uratowane przed wyrzuceniem, lub zabrane wręcz z dzikich kompostowników. Dlatego też nie wyglądają zbyt ładnie, muszą dojść do siebie.

W przedszkolu mam obecnie mnóstwo bukszpanu (brakuje mi kawałka żywopłotu), wrzosy, lawedny, różne ozdobne krzewy. Rok temu miałam problem, bo przyjął mi się każdy patyk, który wsadziłam w ziemię. Brakło rabatki, by to wszystko przenieść.

Ogród jest trochę dziki, chciałabym by był przyjazny dla roślin, zwierząt i ludzi, chciałabym by był trochę tajemniczy, zaskakujący i cienisty. Bo narazie, mimo sporej ilości drzew (szpaler z lip przed domem, żywpołot z wiązu, sad owocowy, zakątek brzozowy) panuje na nim straszna patelnia.
Wybaczcie jakość zdjęć, ale nie potrafię robić ładnych zdjęć, i bałagan na rabatach - właśnie rozpoczynałam budowę tarasu (który to sama, własnoręcznie w dużej części wybrukowałam).


to prawa część rabaty


a to lewa, na pierwszym planie fragment przedszkola. Ta rabata jest moim zdaniem za wąska w stosunku do ilości trawnika.

Tu widać całość. Jak będę miała rośliny i pomysł, trochę poszerzę te rabaty. Za wózkiem zaczyna się sad owocowy. Tam też nie kosimy.

Taras, jeszcze nie dokończony Mąż zaolejował belki, ja chciałam by były naturalnie poszarzałe.

kompostownik z zakątkiem brzozowym, karmnikiem i poidełkiem dla dzikich zwierząt (tu nie kosimy)


I moja pieszczoszka, drewutnia Na szczęście mąż dał się przekonać że drewutnia nie musi straszyć i zbudował mi takie cudo.

niestety tarasik nie ma jeszcze podłogi, no ale mimo tego i tak lubimu tu przesiadywać.

Witaj, masz już slicznie, kolorowy jałowiec robi dobrą robotę, potrzebujesz tam jeszcze obok bordowego drzewa np. kwitnącej na różowo śliwy wiśniowej Nigra na wysokim pniu i kancików na trawniku i będzie jeszcze ładniej.

Witaj!!!
dziękuję za sugestię. Gdzie miałabym tę wiśnie wsadzić?
Za tym srebrnym jałowcem jest cbordowy berberys. Przed nim bordowe żurawki:0 Tylko je słabo widać. Krawędzie przeważnie są, tylko to zdjęcie jest kiepskie, trawa nie skoszona.
Dalej, za tym srebrzystym jałowcem jest dereń, obok pigwowiec i dalej drugi czerwony berberys. Przed nim przedszkole, które chciałabym na wiosnę zlikwidować i powtóżyć w roślinach ten schemat - srebrne, złote, bordowe.
No i poszerzyć tę rabatę o jakies niskie rośliny bo jest wg mnie za wąska w stosunku do trawnika.

Mniej więcej tutaj,a jak nie śliwę to może świerk serbski?

Witaj, doceniam samodzielny wysiłek włożony w tworzenie własnego miejsca na Ziemi. Drewutnioaltanka urocza, no i można posiedzieć w cieniu w tym słonecznym ogrodzie. Pozdrawiam

Na lewo od berberysu możesz wzdluż płotu posadzić ze 3 hortensje bukietowe Limeligt, to najpiękniejszy krzew kwitnący.
Osiągniesz wspaniały efekt



coś jak w robionym przeze mnie ogrodzie

http://www.ogrodowisko.pl/watek/2252-zimozielony-ogrod-przy-bialym-domu?page=228

Tam z tyłu są dwie krzewuszki, tylko jeszcze małe. Jedna z nich ma biało obrzeżone liście, druga piękne, mocno czerwone kwiaty. Może coś na pniu jeszcze się tam zmieści, ale wątpię, tam już nawet chwasty mają problem rosnąć. Chyba że za tym żółtym jałowcem - między nim a tym w głębi jest miejsce, bo zabrałam stamtąd kostrzewy i miodunkę (były jako zapchajdziury), została tylko bergenia (tuż pod żółtym jałowcem) i pusta przestrzeń do zagospodarownia. Myślałam o jakiejś większej trawie, albo czymś kwitnącym, żeby dodać trochę dynamiki, bo wg mnie ten kawałek jest zbyt statyczny i nie zmienia się w sezonie.
Między żółtym jałowcem a berberysem jest jeszcze rozchodnik, ale też muszę go zabrać, albo przyciąć jałowca, bo biedaczka zagłusza.
Jak będę w domu to pomyślę, porobię zdjęcia.

Świerk mam, owszem - srebrny na najbardziej wysuniętym krańcu rabaty, nie daleko kuli z terrakoty. On ma być takim drzewem jakby granicznym, oddzielającym sad od ogrodu tylnego, tworzącym wąskie przejście i ocieniającym ogród ozdobny i przyszły staw. Tylko jeszcze spoza tymczasowego wierzbowego ogrodzenia się nie wychyla
To jest myśl z tymi hortensjami - nawet mam jedną taką z przodu, miałabym z czego rozmnożyć. Na razie tam jest bukiet wysokich, żółtych kwiatów (nazwy jeszcze nie znam).
Dziękuję za sugestie
Agnieszko, witaj

Odnośnie świerka serbskiego.
Wydaje mi się że nawt mam coś takiego w ogrodzie
Wygląa podobnie jak na zdjęciach. Ale od trzech lat wiosną ma przyrosty w okolicy zimnej zośki. I ona mu te przyrosty wymraża. W efekcie zmarniał i skarłowaciał. Siedzi schowany w brzozach. Czy to mozliwe żeby to był świerk serbski?
Zośka co roku dużo szkód mi wyrządza.

Witam. Super że myślisz o zwierzakach w ogrodzie. Bez nich ogród nie jest żywy. Pozdrawiam.

Witaj
ja bardzo lubię zwierzęta.
W ogrodzie ptaków mam niewiele (brak w okolicy starszych i większych nasadzeń), ale wreszcie się pojawiają. Pilnuję żeby zawsze były jakieś ziarenka w karmniku. Mam też jeża, od samego praktycznie początku. Nauczył się przychodzić do wody. Myślę że to on wyjada ślimaki. Są też jaszczurki żyworódki i ogromny (prawie metrowy) zaskroniec. Niestety jaszczurki wyłapuje kot, staram się tylko żeby miały jakieś możliwości ucieczki przed nim.
Latem była inwazja żabek. Dzieci miały mnóstwo zabawy jak je łapały i wynosiły na pola..
W drewutni mieszkają dzikie pszczoły, bardzo często kręcą się po tarasiku - one są bardzo łagodne, dzieci im nie przeszkadzają, mimo że bawią się obok nich.
Marzy mi się ropucha. Pod drewutnią miałaby wymarzone siedlisko. Mam nadzieję że stworzę dobre warunki dla niej.