Widziałam już Pinky, nawet wpis robiłam...i nie ma...cuda czy co???
To jeszcze raz napiszę. Masz rację, podobna do tego mojego krzaczka, wcale bym zła nie była, jakby się okazało, że to ona
Róże...cudne Kasiu!!! I z tą lawendą...niebo w gębie



Ciekawe jak tam lawendzia u mnie, w niedzielę jeszcze w pąkach była. Jutro zobaczę. W ogóle mam znowu jeżdżący weekend, jutro jedziemy i wracamy (impreza jednak nie w Pszczynie). Po drodze do Elizy wpadniemy na ruskie



W sobotę z imprezy wracamy do Pszczyny, w niedzielę dopiero pewnie będę róże oporządzać, już widzę ten bałagan...po takim upalnym tygodniu będziemy mieli drogę do garażu usłaną płatkami róż


Dzisiaj już chłodno, przeskok temperatury niekomfortowy

Coś tam mży...nie fajnie
Buziaczki