Dziękuję Aniu za pozdrowienia. Ja rzeczywiście mam czasu jak na lekarstwo, pewnie jak większość.
Pierników się u nas nie piecze, ale zapachy Twoich chętnie przygarniam.
U mnie króluje złoto i czerwień, od lat jestem wierna tym kolorom. Kupiłam już tyle ozdób , że ten kolor zostanie z nami chyba na zawsze. Nieraz wkradnie się coś jeszcze
To jest misiu, którego mój tato przywiózł zza Buga, jako swoja zabawkę. To pamiątka po Jego dziadku - jest dla nas bardzo ważny. I choć ktoś powie, że nie pasuję, to u nas zawsze ma szczególne miejsce.
Zapachy są smakowite, ale u mnie pachnie pieczonymi mięsami i sałatkami. Moja mama przygotowuje potrawy na Wigilię a bratowa piecze ciasta. Tak się podzieliłyśmy już jakiś czas temu i jest dobrze.