Z życzeniami przyleciałam i z całuskiem, ale ochrzan też chyba się należy...musisz się wyleżeć Dziewczyno!!! Zapalenie płuc sobie wyhodujesz takim lataniem z przeziębieniem!!! Uważaj na siebie Kasiątko
Nie jesteś jedyna co krzyczy na mnie. Ale co tam.
Do pracy muszę chodzić bo same terminy mam, Tak już jest, że choroba przychodzi zawsze w nieodpowiednim czasie.
Czekam na słoneczko, na wiosnę i wtedy zakuuuuuupy, potem wyjdziemy z Grzesiem do ogrodu i będzie dobrze.
Po pierwsze moja jongi była "wydłużana" tzn z gałązki, (U Ciebie widać taką gałązkę, która jest bardziej wyprostowana od innych i wyrasta z czubka korony) która wystaje z góry i ze środka korony zrobiłam przedłużenie pnia. Użyłam do tego plastikowej osłonki na kable - miała ze 4 metry długości. Najpierw pionowo przywiązałam ją do pnia w kilku miejscach a później do tak przymocowanego rusztowania dowiązałam gałązkę.
Ta gałąź będzie zaczątkiem następnego piętra twojej brzózki. (jeśli chcesz aby była wyższa oczywiście)
Cięcie - w przypadku Twojej brzózki nie cięłabym jej teraz tylko poczekałabym na przedwiośnie,
W zależności od tego jaki chcesz pokrój osiągnąć tniesz ją albo na jednej wysokości zawsze pod oczkiem lub gałązką na zewnątrz (brzózka nie będzie zagęszczać sie do środka tylko będzie tworzyła parasol na zewnątrz)
Albo tniesz skracasz jej pędy (również oczkiem na zewnątrz) na różnych wysokościach aby zachować naturalny malowniczy pokrój...
Osobiście podobają mi się te brzozy, wysoko szczepione lub "wydłużane" ale są cięte delikatnie na naturala kiedy są soliterami - tak jak u Ciebie.
U mnie jest posadzona między tujami i musi być korygowana i coraz częściej tnę ją na jednej wysokości bo wtedy kulki bukszpanowe pod nią lepiej się prezentują
Więc teraz podaruj sobie cięcie albo delikatnie obetnij tylko te gałązki, które ewidentnie uważasz, że są za długie.
ściskam