Kasieńka, ja nawet nie zauważyłam, ze Cię tez neki ma.. i to prawie rok... chyba od prezentu urodzinowego tu ni byłam.. wiedziałam, ze dziewczyny as z Wami w kontakcie... Teraz zaglądam po Twojej wizycie u mnie I aż mi się głupio zrobiło.. .
Niestety nie mam czasu na ogród (wiec wygląda jak wygląda, u nas można było podlewać tylko nie miałam kaidy ) W zeszłym roku nawet nic nie posadziłam w warzwyniku.. do szklarni kupiłam kilka gotowych sadzonek pomidorów i ogórków które..zmarnowałam..
Magnolie od suszy i różaneczniki są tragiczne w tym roku.. ale bardziej martwię się o nasze zdrowie..
Na forum mnie mało, głównie siedzę u siebie, bo ja tez jak ten nielot..nie odlatuję ..
Gratki potrójna babciu i dzidku.. ja zostanę już chyba na double
A oto mój Black Tulip.
Nie dość, że rośnie powoli, to taki delikatny, że pociecha z niego mizerna. Co roku coś. Albo opadają już do rozkwitnięcia pąki, albo jakieś pajęczaki go żrą, albo lekki chłodniejszy wiatr czy mróz minimalny załatwia go na Amen.
Nie ma co Ci być głupio. Każdy ma swój własny rytm i potrzeby. Żyjemy w pędzie i szarej rzeczywistości i sprawy dnia codziennego przesłaniają wszystko.
Myślałam, że jak już będę miała dzieci dorosłe i w miarę poukładane życie to ta gonitwa się skończy. Ale te czasy naszych babć i dziadków, błogo żyjących gdzieś tam na wsiach, bezpowrotnie minęły. Dzisiaj trzeba walkę toczyć i drapać do końca.
A forum odwiedzać i traktować Je z obowiązku to też mi sie nie uśmiecha. Wolę poczekać troche i zatęsknić. Tym bardziej, że przecież Wiesz- kontakty w realu jak najbardziej aktywne.
Jeśli chodzi o wnuki to nie przebijesz mnie napewno. My mamy 4 dzieci i to się przekłada w sposób oczywisty.
Mamy 8-letnią Olę, 3,5-letniego Michałka, 2-letnią Hanię i w drodze parka.
Też myślałam, że na wsi to spokojnie i szczęśliwie od rana, Zgodnie z najnowszą ustawąjeszcze dwa lata nakręcam budzik na 5.20 i wsadzam łeb pod kran żeby włosy myć - ta czynność powinna się nazywać dręczeniem współczesnego człowieka. Nasi przodkowie nie mieli tego problemu, a włosy mieli wszędzie.
A potem nie wiadomo co przyniesie upływający czas, chciałaby zaznać luzu od rana z brudnymi włosami....
Kasiu, parka to bliźnięta?
W mnie też wnuczkowo bogato - czwórka, same chłopaki (piłka, ogród na tym cierpi bardziej niż od nieposłusznego psa.
Furtka u mnie otwarta...
Ta parka to nie są bliżnięta U Córki będzie dziewczynka(najprawdopodobniej) Alusia., a u Syna chłopczyk (najprawdopodobniej) Oluś.
Ja od czasu do czasu robię sobie taki prezent co sie nazywa laba. Biorę urlop w pracy- zazwyczaj jak nikogo do południa nie ma i po bardzo powierzchownym obleceniu domu nie robię nic. No, może tylko coś upichcę, ale to tylko jak mi się chce.