Nie wiem czy było spotkanie, nawet nie sprawdzałam, mój młody znowu chory, duszności go dopadły, kaszel, katar i ogólna masakra...
Upały znowu nas męczą... jestem na nie zła, bo całe prawie wakacje człowiek czekał, aż zelżeją... i zaraz jesień... wprawdzie lubię jesień, ale jakoś nie nacieszyłam się latem...
Dziewczyny, nie ma co więcej fotografować... No może wrzosy trochę się intensywniej się wybarwiły przyjrzę się jutro i jak coś pstryknę to pokażę oczywiście