Zielona napisał(a)

Mariolu - czy rodgersje są wymagające? Oglądałam je ostatnio w Ogrodniczym i zachwycałam się sztywnymi, trwałymi liśćmi. Piękna roślina, ale... kompletnie nic o niej nie wiem. Napisz proszę kilka słów...

Zielona, swoja rodgersję posadziłam dobrych kilkanaście lat temu, notabene kupiłam w okolicach Poznania. Rośnie w jednym miejscu, nigdy nie przesadzana, łodygi wypuszcza z podziemnych bulw/kłączy, trochę wędruje. Nigdy nie poświęcałam jej zbyt wiele uwagi, traktując raczej jako ciekawostkę, niż bylinę ozdobną. Tylko raz miałam problem z nią i to w ubiegłym roku, była albo przesuszona, albo dopadła ją choroba grzybowa, obcięłam liście i nic więcej. Odbiła bez problemu. Widziałam, że u dziewczyn kwitnie na biało, u mnie na różowo, ale to pewnie kwestia odmiany.

Widzę, że sporo osób "bawi się" w rozmnażanie roslin. Satysfakcja ogromna. Ja z różami nie mam doświadczeń, bo na moim małym areale nie jest mi to potrzebne, ale inne roslinki i owszem z powodzeniem
Trzymam kciuki za powodzenie

Basiu, Gabrielo, Dzidko jakże cenny odzew na moje pytanie, dziękuję Gratuluję Wam sukcesów, bo to jednak chyba takie proste nie jest. Basiu, informacja obrazkowa cenna.
Spróbuję wobec tego tej metody, zawsze coś ukorzeniam, więc warto ryzykować. I co b. ważne Dzidko, nie ma problemu z odrostami, to jest zachęcające. Gabrysiu, a ty kiedy zaczęłaś ukorzeniać, we wrześniu czy w czerwcu? Chyba Viva pisała mi, ze można to robić w czerwcu. Wobec tego wkładam sekator do torebki, bo a nuż gdzieś coś
Z podziękowaniem Ascot

i parę innych

jotka napisał(a)

Widzę, że sporo osób "bawi się" w rozmnażanie roslin. Satysfakcja ogromna. Ja z różami nie mam doświadczeń, bo na moim małym areale nie jest mi to potrzebne, ale inne roslinki i owszem z powodzeniem
Trzymam kciuki za powodzenie

Jolu, masz rację, satysfakcja i adrenalina z dreszczykiem oczekiwania na pierwszy kwiat spróbuję...
Pierwsze jeżówki


znów rosną giganty ale te zwykłe, siane przeze mnie, odmianowe słabiej

i na koniec pączek

Po przeglądzie starego



wytrzymały wiatr i deszcz, inne nieco uszkodzone, powojnik tangucki też zaczyna

Hosta dla Nikity, deszcz jej sprzyja, specjalnie ją zmierzyłam, bo intrygowało mnie to, ma 140x135.

W nowym kolejny liliowiec, będę wklejać systematycznie, to może uda się je rozszyfrować


zastanawiam się, co posadzić przed Bonicą, za bukszpanami, szałwię już wykopałam, bo zasłaniała całkowicie róże, na lawendę za mokro w tym miescu...trawa do koszenia, ale jeszcze chwilkę musi poczekać

i stipa, która może wreszcie ruszy

Liliowce już ? łał
masz różę Ascot to będę Cię prosić o opinię i dużo zdjęć bo ciekawa jej jestem, no i te eksperymenty z rozmnażaniem róż - nabrałam apetytu na to tak róże jak i hortensje
a stipa ruszy i będzie super z rozchodnikiem

pozdrawiam

Jestem w szoku, ze te liliowce z falbankami już ci kwitną Mariola! ślicznie niebieskie czosnki i wszystko inne też
stipa i rozchodnik, to ciekawy mariaż,, będę podglądać
pozdrawiam

Piękne róże !
Tez czekam na edenkę

Miro, liliowce sadzone wiosną, sadzonki przyzwoite były. Sama jestem w szoku, bo takich z falbankami nie miałam do tej pory Widzę jeszcze jakieś ciemne pąki.
Ascot ładna, w fazie przekwitania już troszkę mniej, wygląda jak przypalona ( kwiat po prawo) a deszcz przecież padał. Będziemy obserwować. Dziś pierwsza próba z gałązką róży poczyniona, włożyłam ją bezpośrednio do ziemi. Ciemnoamarantowa, pnąca nn, kolców mało
Z patyczków hortensjowych ok. 80 procent ma listki, ale korzonków jeszcze na pewno brak. W zacienionym miejscu jednak mają się dobrze, trzeba tylko pamiętać o podlewaniu.


Ta dla Vivy


Kordesa Lions Rose, kiedy ją kupowałam jesienią środki miała wybarwione bardziej na kremowo/żółto, chociaż z każdym kolejnym kwiatkiem jest coraz bliżej właściwej barwy.


Dokupione do szpalerku wiosną dwie, Bonica to raczej nie jest, w takim razie co?