Zimno, ale idzie wytrzymać. Róże okopczykowałam, kamasje, którymi znów się zaraziłam

posadziłam do doniczek i zadołowałam. Zamówiłam tylko dziesięć cebulek, dostałam piętnaście

Pochowałam konewki, kule, resztę doniczek. Figa została na studni i chyba zmarzła, było -7, ale jeszcze ją schowałam, może odbije, podobnie chryzantema

Wszystkie Limki podsypałam kompostem, mam wrażenie, że moja glina im nie służy. Jutro wiążę trawki i zostanie mi tylko narzucić stroisz tu i tam.
Nie wiem, czy odzyskam fotki wiosenne i letnie, więc tylko taka