Kasya, o jakich warsztatach myślisz? Krasnoludkowych?
Gabrysiu, podobnie i ja nauczyłam się szyć na Singerze na pedał nożny. Potem kupiłam walizkowego Łucznika i służył mi do tej pory.
Właśnie dobrze napisałaś, są wesołe. Te typowo północne jakieś takie groźne są
Aniu - anabuko, dzięki, na razie koniec szycia
Anda, Agata, łoś dostał już sweterek i szaliczek, ale moi panowie mówią, że skórzaną kamizelkę powinnam mu uszyć, a nie w sweterki go ubierać
Haniu, brody są z materiału, sztuczne futerko, wystarczy kupić 20 cm
Ewo, chciałabym mieć tyle luzu, co ten kanapowiec

Niestety, czasem podzielić się nie można, a szkoda
Miro, to wielka odpowiedzialność wiedzieć, że inni liczą na to, że co roku coś nowego wydumam

Przez sześć lat pokazałam tu tyle dekoracji, że mogą się znudzić i one, i mój wątek
April, witam u mnie, miłe to co piszesz

Nie wiem, jakie warsztaty Kasia miała na myśli

Temat zawsze otwarty.
Krasnoludki podobno dobre fluidy mają, a na pewno strzegą domostwa, tak więc zostaną co najmniej do Wielkanocy

Tylko we Wrocławiu widziałam Pomagajka, Ogrodnika, moje coś leniwe
Magnolio, miło Cię widzieć i wiedzieć, że zdarzy Ci się do mnie zajrzeć

Dowiem się jak się nazywa ta dynia, bo syn przywiózł mi ją od producenta nasion dyniowych.
anka_- witam u siebie