Juzia napisał(a)

Marto... ale w innych miejscach (bardziej mokrych) wylazły mi krokusy.
A na lekkiej górce, na słonecznym miejscu nie ma.
Mogły wygnić? Co do sztuki?

Tak jak pisałam wcześniej najlepiej pogrzebać w ziemi.
Mogło być też tak, że cebule za bardzo wyschły w sklepie i już nie dały rady wykiełkować.

Sebek napisał(a)

Czuć wiosnę na forum, choć u Ciebie występuje chyba największymi kępami

Krokusów u mnie całkiem sporo i co roku planuję dosadzać, lubię te żywe kolory wiosną.

tusiawka napisał(a)

Tak jak pisałam wcześniej najlepiej pogrzebać w ziemi.
Mogło być też tak, że cebule za bardzo wyschły w sklepie i już nie dały rady wykiełkować.

To jutro może poszukam zaginiomych w akcji

Dzięki!

a jaka to odmiana kaliny ?

Wychodzi mi, że różowa, ale karteczki nie było.

Wpadłam sprawdzić, czy ścięłaś już trawy .

Wiosna śliczna, pozytywna , może w końcu w tym roku posadzę trochę cebul.

Może jakaś relacja z postępów wiosny by się u ciebie znalazła?

Staram się wstawiać zdjęcia wszystkiego co zakwita.
Cebul mam znacznie więcej niż rok temu, będzie więc co pokazywać do maja .

Trawy ścięte do połowy i to jeszcze w lutym.
Zostały jeszcze te największe miskanty ale czasu mi brakuje, szczególnie, że wory muszę sama wywozić, a jeden 200 l zajmuje cały bagażnik.
Ciachnięte mam róże i krzewy. Lawędy jeszcze nie ruszam.

A wieczorami rozsady produkuję.
Posiałam pomidory (te same co w zeszłym roku), 2 rodzaje papryki, groszek, bób, kilka odmian cebuli i sałaty, rukolę i różne zioła.

Posadziłam prawie całą wtorkową przesyłkę.
Prawie, bo zostały lilie i canny, które mogą jeszcze poczekać i czosnek, który dopiero mi doślą.
Roboty z tym było sporo, a trzeba się było spieszyć, bo wszystko już kiełkujące.
Dobrze, że ziemia już rozmarznięta, a przymrozki minimalne i mogłam do ogrodu sadzić, bo wysadzenie tego wszystkiego w domu nie wchodziło w grę.
Latem znam relację co się opłaciło w takiej formie kupić, bo poza sadzonkami, które były droższe, wszystko było malutkie.

Kupiłam też wertykulator ale jeszcze nie przyszedł. W sumie to dobrze, bo tak się narobiłam w zeszły weekend i we wszystkie popołudnia w tym tygodniu, że w ten muszę nieco odpuścić. W planie mam przycinanie róż i hortensji, sadzenie stokrotek i przygotowanie skrzyń na warzywa.

Lawenda przycięta? Bo ja chyba ruszę w końcu z sekatorem w jej kierunku .