Witajcie, wróciłam …chwilkę to trwało, ale już jestem. Musiałam wyjechać… ogarnąć co nieco i naładować akumulatory…
Sorry, że musieliście tak długo czekać, niecierpliwie przebierając nóżkami...ale ogłaszam już wszem i wobec…
przerwa regeneracyjna zakończona !
A teraz krótki raport gdzie byłam i co robiłam…
Na początek zagadka. Jak myślicie, gdzie mnie poniosło???
I jeszcze jedna podpowiedź…
No chyba nie było trudno… oczywiście, to ukochana przez ogrodomaniaków
Holandia !!!
Jak przystało na nieco zakręconą ogrodowiczkę …już w drugi dzień pobytu dorwałam się do pewnego, zaniedbanego żywopłotu z bukszpanu. Do dyspozycji miałam jedynie jakieś dziwne (chyba do przecinania kurczaka) kuchenne nożyce. Na szczęście ogrodnicza „brać” jest wszędzie i z pomocą przybiegł (zupełnie mi nieznany) sąsiad, ratując mnie sekatorem oraz elektrycznymi nożycami do żywopłotu.