hahaha, no choć taki pierwiastek kobiecy w sobie uchowam - zmienność Ze szpadlem latam od lutego, to tak sobie choć niezdecydowana pobędę chwilkę
Prawda jest taka, że te badyle są nawet ok, ale kwiatki sama widziałaś na zdjęciu maaaaaarrrrrne . Ja sobie wyobrażałam, że to będzie taki kremowy obłok, a tu ide dalej, patrzę, a w innej części rabaty takie nędzne kwiatuszki . Dlatego nie wiem, czy nie powrócę do praktyki usuwania badyli kwiatowych, zobaczę, czy to kwitnienie bardzo osłabi liście. Żurawek nie eksmituję w każdym razie, na razie .
Jabłonki zrobię fotę, ona jest za berberysami.
Wiem, że kryzys chwilowy, pewnie spowodowany brakiem perspektywy kolejnych zakupów bo z tym muszę czekać do przeniesienia warzywnika....
Nie... ale to już ostatnia taka cięższa praca w najbliższym czasie. Tak kopałam dziś i sobie pomyślałam, że tak się jakoś uparłam, a przecież mógłby mi to wszystko zrobić mój fachowiec, bez problemu. Czasem mam takie dziwne pomysły, które trudno zrozumieć... no ja po prostu lubię się narobić w tym moim ogródku, lubię i trudno byłoby mi to zmienić.