I kwiatki, i suszki, bo od samego początku nic nie usuwałam, a nowe ciągle wyrastały. Ja te badylki wyłamuję, nie jest to specjalnie trudne, ale rzeczywiście pracochłonne, bo to setki łodyżek . Właściwie trochę ponad całe popołudnie i wieczór mi to zajęło, dwa dni się tym zajmowałam .
Tak Erecta . Początkowo nie chciały ruszyć, może szły w korzenie, bo były mocno ściśnięte w doniczkach, natomiast od niedawna ładnie się zagęszczają . Teraz daję im spokój, wiosną tnę nisko pod sznurek, aby o tej porze za rok był już zamierzony efekt gęstej trawy .