Poczytałam dzisiaj Żonowi te wszystkie przygody... z leżakami, tyraniem do nocy z latarkami itp... Myślałam, że się uśmieje tak jak ja, o On: "Sama prawda!"
Mój podobnie zareagował a jeszcze dodał, że na żadne spotkanie ze mną nie pojedzie bo pewnie wszyscy mężowie są obeznani w tematach ogrodniczych a On tylko robi i robi, i nawet nie ma czasu zapamiętać nazw roślin bo cały czas coś przesadzam...