Przypomniała mi się moja koleżanka z liceum . Podkradała ze szkolnego sklepiku drożdżówki, a później mnie częstowała ze słowami: no jedź, kradzione nie tuczy. I rechotała, bo ona wiecznie się odchudzała .
Ja naprawdę nie uczestniczyłam w tym karygodnym procederze i nie jadłam tych drożdżówek, ja bardzo porządne dziecko byłam .