Sylvia... nic straconego, może na wiosnę/lato... będzie więcej do oglądania...
Rumianka, Aga.... Fajnie że jesteście... Tak ogród się bardzo zmienił... Przejaśniał na pewno. Z jednej strony żal mi każdego krzaczka i drzewa, ogród nieco stracił na leśnym, tajemniczym klimacie, ale niestety nie dało się tak funkcjonować na dłuższą metę... a mam nadzieję, że nie zbrzydł przez to za bardzo...

Wile poprawek podpowiedziała natura - dużo drzew po prostu zachorowało, albo najnormalniej uschły i trzeba było je powycinać...
No i przybyło nieco naszych gratów.... rowerki, traktorki, domek, piaskownica itp...
Musze się przyznać, że ogród mimo, że jest moją pasją i uwielbiam do niego uciekać, wyżyć się, jest przedłużeniem mojego domu, to jednak wciąż za mało mu poświęcam czasu i finansów...
Zawsze jest coś ważniejszego... nigdy nie nawoziłam, nie opryskiwałam niczym nawet ekologicznymi środkami ogrodu... moja rola kończyła się na plewieniu, okopywaniu, przycinaniu... Szczerze nawet kompostu nie mogę uzbierać bo kury i psy sąsiadki potrafią wszystko rozgrzebać i wyjeść... he he...
W tym roku stwierdziłam, że się poprawię, głównie przez te zakupione różyczki, wiedziałam, że z nimi nie będzie tak łatwo i żeby się odwdzięczyły, muszę im poświęcić trochę czasu, dlatego tak wypytywałam, czytałam... i chciałam zrobić wszystko jak należy... mam nadzieję że się uda i że będą królowymi w moim ogrodzie...
Już zasypane liśćmi dwie posadzone różyczki...
____________________
Chatka Baby Jagi
Mój Blog http://domekbabyjagi.blogspot.com/