wróciłem już do blokowej rzeczywistości
Generalnie w ogrodzie niewiele się dzieje, jednak tulipany, szafirki czy narcyzy nieśmiało wyglądają już spod ziemi...

Zanim wiosna przybędzie zaprojektuję resztę ogrodu żeby ustalić jakiś plan działania na sezon. Jeśli komuś wydawało się że mam bliżej niż dalej to muszę go rozczarować bo zrobić trzeba jeszcze sporo....
przy wjeździe na posesję mam nieduży prostokatny placyk do zagospodarowania. Rośnie tam obecnie orzech włoski, którego rodzice nie chcą ruszyć (rośnie między dwoma włazami betonowymi od szamba), jedna grusza, nieduża ale oglawiana przez byłych właścicieli lipa, kilka krzewów (aronia, krzewuszka, pigwowiec, kalina hordowina) oraz w narożniku przy ulicy czerwonolistna leszczyna. Równiez odziedziczyłem w spadku słup energetyczny..

słup i lipa

ten osobnik ucierpiał przez śnieg ale nie płacze nad jego losem i tak go nie lubiłem (juz był jak sie wprowadzałem)

świerk natomiast ma się dobrze

wspomniane krzewy

orzech

grusza

i kilka krzewów do przesadzenia, na razie posadzonych tak żeby nie przeszkadzały

od prawej jasminowiec, leszczyna czerwona, berberys Thunberga i daglezja zielona

za tym placykiem znajduje się plac manewrowy, tam planuje wnekę parkingową bo jest konieczna i ciągnik z przyczepą drewna czy inny ciężki sprzęt tez musi miec gdzie wykrecić

rośnie tam kilka bzów lilaków przy płocie, jakaś jabłonka mała, niewielki jarząb szwedzki....

nieduża czerwona leszczyna i ta grupa z daglezją

kolejne zaniedbane miejsce jest za garażem.







przy szopce nie poszaleję na razie bo tam się zawsze rabie drewno i ciągnik ryje jak je zwala z przyczepy, są tez dwa wiekowe jesiony

z czasem trzeba będzie wziąć się tez za ogródek



przedstawiam straszydło przebrzydłe-piwnicę

z konstrukcjami na tym obszarze prosze mnie nie łączyć. to dzieła spontanicznych akcji taty, na razie nic ciekawszego się tam nie dzieje więc niech sobie będą.

Znalazłem też takie coś

niebezpiecznie blisko autostrady nornic

które nieraz napsocą (tu bodajże szafirki padły ich ofiarą)

Jeszcze tylko szybki rzut oka na dostępne materiały...





i burza mózgu....

U Ciebie nornice budują autostrady, a u mnie głównie tunele - widać tylko wloty i wyloty.
Chyba zastosuję sposób podpowiedziany mi kiedyś przez znajomego: do otworów wrzucam odrobinę karbidu albo naftaliny, a one wtedy zmieniają plac budowy na mniej cuchnący

Powodzenia w pracach!
A jak kiedyś w sezonie będziesz planował wizytę w Szczecinie, to zapraszam na herbatę działkową, wymienimy się doświadczeniami, a może coś zielonego, ukorzenionego dla Ciebie się znajdzie na te wolne jeszcze hektary