Kiedyś na moim siedlisku rosło podobno duzo dalii. kiedy nadeszły czasy,że działką nikt sie nie zajmowal, ludzie powykopywali wszystkie kwiaty.
Ino jeden liliowiec sie ostał, bo rósł w studni

ciekawa informacja a propos tego, że dalie to kwiaty krótkiego dnia. Nawet wczoraj mówiłam mężowi, że mimo, że kwitną już od bardzo dawna, to właśnie pod koniec lata się najbardziej rozkręcają, tnę je do wazonu regularnie, pod warunkiem, że zmieniam codziennie wodę, to potrafią stać około tygodnia. Gdyby nie to, że zima za pasem, to kwitłyby na okrągło

hehe jak u babci mojego męża - biedna nie ma już siły zajmować się ogrodem i przy okazji odwiedzin zajechaliśmy na jej działkę, a tam pusto.. bukszpany wykopane, rudbekie, jeżówki też.. tylko jeszcze kilka krzaków malin nikt nie wykopał

Właśnie też zwróciłem na to uwagę.

A kiedy wykopujecie bulwy dalii? Rzeczywiście po pierwszych przymrozkach, czy np z końcem września można?

Jeszcze... Smutne to.

no dokładnie.. jeszcze.. ludzie widzą dookoła, że nikt się nie zajmuje działką i biorą co mogą, mąż chciał jeden bukszpan sobie ukopać z babcinego ogrodu na pamiątkę, no i już sobie nie ukopał.. nie zdążył