Zazdroszczę rabat bez nornic, u mnie zadomowiły się na dobre na części ogrodu gdzie pies nie ma dostępu.
Jeśli jutro coś upoluję to napewno się pochwalę.
Jednak Łukasz miał rację (wielkie dzięki) w Biedrze były jeszcze cebulki. Część trafiła do donicy, reszta trafi na moją wąską i bardzo długą rabatę. Muszę pomyśleć tylko o koszyczkach, bo tych cebulek nie pozwolę zjeść gryzoniom.