U mnie rośnie chyba 10 lat, zawsze ją "ubierałam" w agro a w tym roku postanowiłam ją zostawić bez ubranka. Wnerwiało mnie to że w czasie kwitnienia była poowijana jak mumia. Jeśli będą zapowiadać ostre mrozy to coś na nią zarzucę. Szkoda byłoby gdyby zmarzła.
A jak pierogi ruskie, na teraz dla córci poszły, z kapusta i grzybkami też.I przy okazji dla nas też na wigilię.Zamroziłam, bo drugi raz nie będę robiła,Mąz bigos i rybę po grecku, dla Dagusi,śledzie ja zwykłe, on po kaszubsku. i jeszcze inne rzeczy, także , na wigilie oprócz opłatka cos tam ma , nawet sernik wiedeński( bo szybko zrobiłam ) i wysłałam oczywiście
Ja pracuję, a właściwie myślę,że tyram..ale ogród mnie relaksuje ,nawet jak jestem styrana psychicznie odpoczywam,zawsze myśli mi się lepiej..A nawet jak gorzej, to tam relaksuje się , nabieram dystansy ciuteńkę życiowego,Bo tak mi trudno, bo jestem chyba a bardzo wrażliwym człowiekiem, i za mocno wszystko biorę sobie wszystko, przezywam , martwię sie itp...
Ale sporo już w żuciu przeszłam doświadczeń...
Taka juz jestem
Twoja córka to szczęściara że ma taką mamę.
My mamuśki chyba jesteśmy stworzone do tego aby się martwić, przeżywać i dbać o wszystko i wszystkich.
Też mam paskudny charakter, dzielę włos na czworo sama się katując a najgorsze jest to że nie potrafię inaczej. Może tak jak napisałaś że ten który dostał dość boleśnie po doopie od życia tak już ma.
Pogody ducha życzę i Tobie i sobie.
No dobra zaglądającym też.
a ja czuję się szczęśliwa maja swoje dzieci, córcię.Wczoraj paczka doszła z 10 godzinnym opóźnieniem.Trochę już myśli myło
Ja włosa może nie dzielę na czworo. ale podchodzę do życia bardzo realnie, czasmi z lękiem,ale to spuścizna doświadczeń życiowych ostatnich lat.A naprawdę suzo złego było.Nie wszystko zakończyło się jakby człowiek chciał, i niesie to wszystko .cóż takie to życie.
Ewuś, dzięki.
Tobie też życzę pogody ducha i pogodnych , radosnych świąt Bożego narodzenia.