Tak też myślę a najbardziej się boję ,źe jak jutro pójdę do roboty to mi kanapę rozpruje ... A moźe go wypuszczę na dwór ...sama nie wiem ..czuję się tak jakby mi ktoś kazał...ja nie wiem..spawać na przykład zero pojęcia
Eeeee, to jak już u weterynarza z nim byłaś to nie wierzę, że potrafiłabyś się z nim już rozstać . Twój Co on, los tak chciał . Eluś blisko nie jest, fakt, ale pamiętaj, że ja też bardzo chciałabym Cię gościć. Chcieć to podstawa, a chcemy obie, więc to dobry początek . Buziole
Teraz to nie wiem , czy mam się cieszyć czy bać .. A tak na serio..zawsze chciałam mieć kota, ale jakoś tak..rodzice się zgodzić nie chcieli..blok , 8 piętro i te rzeczy..a potem mój chłop, też jakiś super " zwierzakowy " nie jest.... I kto wie..może takim dziwnym trafem kot zostanie u nas
Jak tak wybrał , to ja się dostosuję grunt ,źe nie będzie siurał na rośliny
Sąsiadka mnie zmotywowała do tego weterynarza... Bo chcieliśmy sprawdzić czy czipa nie ma..kot rasowy...ale nie ma...i pani doktor obejrzała ,źe zdrowy samiec , kleszcza wyjęła...no i tak
Patrzałam na mapę....nie wiem czamu myślałam ,źe Dębica gdziesik na Poznań , a to na Rzeszów.....aa...kto wie , Kasiu , kto wie
I tak jak mówisz chcieć to podstawa , a chcemy obie a może Ty kiedyś będziesz w moje strony zmierzała zobaczy się
Buziole