jejku kiedyś miałam to samo, córka miała zapalenie i trzeba było dziąsło oczyścić, poszliśmy we trójkę z mężem i to on mało co nie zemdlał, aż wyszedł i ja musiałam być dzielna za nią i za siebie. Coś okropnego.
____________________
Iwona Od nowa... :) Jak mam czas, to leżę i odpoczywam, jak nie mam, to tylko leżę.
Pytałaś czy podpieram fairy? Nie, ona ma tendencje do leżenia i pożerania wszystkiego w poblizu.... Musisz sie z tym pogodizć, z czasem ma pedy dlugosci ponad 1 M w górę i wzdłuz i zadne ciecie temu nie przeciwdziałaniu, tnę moja radyklanie wiosna i po pierwszym kwitnieniu i rosnie jak szalona
ja mam tez takie dwie okrywowe co szeroko sie rozłażą i leżą wbijam kijki bambusowe i przywiazuje pędy ...wtedy stoja bardziej w pionie ale czasem kijki widać wiec nie kazdy zniesie .
U mnie the Fairy była nieokiełznana. Rosła sobie jak chciała. Oprócz mszycy nie było problemu żadnego z nią. Nawet w półcieniu sobie dawała radę i miała mnóstwo kwiatków. Bardzo wdzięczna róża.
Różyczek Ci zazdroszczę i przymierzam się do new dawn tylko miejsce trzeba im zrobić a to potrwa jak znam życie.... jestem chyba jedyną osobą na O bez choćby 1 sztuki róż aż wstyd
Kasia ja jak chodze ze srednią do dentysty, to jest tak: siadam ja na fotelu, ona na mnie i dopiero pan działa.. srednia jest panikara , wiec wyje dla zasady.. wychodze mokra zawsze hehe