Haha też mi się to zdarza częściej niż bym chciała Ja też w tym sezonie posadziłam kilka sztuk, jedna już widzę, że kiepska i chyba padnie, reszta jakoś się trzyma. Jak się na mnie wypną tak jak montany, to mnie coś trafi chyba.
Posadziłam na miejsce padniętej po zimie stipy. Na słonecznym placku, pod brzozą, razem z rozchodnikami. Tyle, że teraz czytam u Zany, że one jednak lubią być podlewane, czego nie robiłam właśnie ze względu na zalecenia preriowe.