Żurawkami się nie przejmuj, zimują bez problemu. Wiosną obrywasz brzydkie liście i dalej szaleją. Przy tej odmianie nawet mało obrywałam liści, jest częściowo zimo/zielona/fioletowa. Jakby co to z sadzonkami bez problemu, ja lubię dzielić żurawki. A te wyjątkowo szybko przyrastają, więc jest z czego robić nowe. To też jedna z moich ulubionych odmian (Dark Secret).
Już kojarzę te pelargonie, przypomniało mi się jak opisywałaś wybór i sadzenie przez młodego ogrodnika.
Po ochłodzeniu i deszczu wiele roślin u mnie znacznie poprawiło swoją kondycję i jeszcze się stroi w kwiatki. Jesień nie powiedziała ostatniego słowa.
Oj tak, to prawda. Dobrze podlało i od razu lepiej. Było pięknie, ale zbyt sucho.
Powiem Ci, że ja nigdy wielką fanką żurawek nie byłam. Nie chciały też za bardzo u mnie rosnąć Świetnie sprawuje się Citronelle, żyje i rośnie też zielono-różowa od Mrokasi. Mam nadzieję, że Twoja też się zadomowi, dostała moc dobroci w nóżki. Zauroczyła mnie po prostu.
Do ciebie super by pasowały tiarelle. Ja mam jedną, Iron Butterfly i też mnie zachwyciła. Podzieliłam kępki na pół ale już widzę że ma potencjał. Kupowana u Bianki w Skubiance. Są niższe, bardziej zwarte i mają białe i kremowe kwiatuchy bardzo gęsto kwitnące. Cudo.