Beatko, dziś chciałam do ogródka iść. Wiało niemiłosiernie, padało przelotnie, więc z rozpaczy poukładałam pościele w szafie, wszystko teraz posegregowane równiutko, aż dzieci znowu nie będą wyciągać ulubionych kompletów.
Wyczyściłam lustra i kilka okien.
I popsuł się na koniec odkurzacz

Znowu nieprzewidziany wydatek będzie...
Hiacynty dalej czekają w kartonie. No i nowe zamówienie...
W przyszłym tygodniu chciałabym skończyć prace ogrodowe. Wcale w taką zimotę fajnie się nie robi. Lepiej z okna na trawy popatrzeć.