Dzisiaj wpadłam do ogrodu tylko na chwilę, przycięłam część róż, mam nadzieję, że dobrze, i miskanty, które wyglądają, jakby już było po nich. Część stip zaczyna się zielenic, a mnie bardzo cieszą kolejne znaki świadczące o tym , że roślinki przeżyły.
Piwonie wystawiły kły

wszystkie już karnie się zameldowały, a już się martwiłam, że trzy sztuki nie dają oznak życia.
Migdałek, który wyglądał fatalnie i nie dawałam mu szans na przeżycie zimy, puszcza pierwsze pąki,a cioci, która odprawiła nad nim małe czary, w przyszłym tygodniu zawiozę butelkę dobrego wina