Udało mi się ukorzenić bluszcz właśnie w wodzie. Ale trzeba trzymać w pojemniku z wodą gałązkę minimum 3 tygodnie, czasami nawet dłużej. Nie wymieniam w tym czasie wody, tylko dolewam trochę świeżej , jeśli ubywa z pojemnika ( np. słoika). Do ziemi przesadziłam jak gałązka ma kilkanaście korzonków, no i żeby korzonki nie były pojedyncze, tylko rozrośnięte .
Mam większy procent ukorzenionych gałązek niż w przypadku ukorzeniania w ziemi.
Ale skutkuje to tylko na niektóre rosliny, trzmielina nie chciała sie ukorzenić w wodzie. niezdrewniałe gałązki, które nie poschły wsadziłam do ziemi. [img
Bluszcz ogrodowy na ostatnim zdjęciu tak samo ukorzeniłam. Rośnie dosyć szybko młody pęd ma 3 dni.
Trzeba trzymać roślinki w temperaturze max. 20 st. Najlepiej na oknie bez kaloryfera. Bukszpan wyniosłam do nieogrzewanego garażu, temperatura trochę wyższa ja na dworze teraz.
Ja też umieściłam bluszcz w słoiku z wodą i czekam, aż coś wypuści. Za to trzmielina z urwanego kawałka ukorzeniła mi się bardzo ładnie w wodzie i już rośnie w ogrodzie.
tylko jakoś bukszpanów ukorzenić nie umiem nie idzie i już, a potrzebuję ich dość sporo.
U mnie bukszpany ukorzeniły sie po wsadzeniu gałązkek (pędów) do ziemi. Podczas letniego cięcia powsadzałem i w 90-ciu % się ukorzeniły, nawet tym specyjalnie nie zajmowałem.
Problemów również nie mam z ukorzenianiem fuksji i trzmieliny.
Jest duża grupa roślin łatwo-ukorzeniających się np. forsycja,, wierzba, sumaki. Z owocowych agrest i porzeczka.
Z domowych bezproblemowe są również fiołki.
no z wierzbą mieliśmy właściwie dość nieciekawe doświadczenie...
kilka lat temu na jednej z granic naszej posesji ( teraz już jest tam żywopłot ligustrowy) umieściliśmy prowizoryczny płot a jego poszczególne części zostały przymocowane do kijów wierzbowych... najpierw bawiło nas, jak te kije wypuściły liście...zostawiliśmy to bez żadnej ingerencji...jednak bardzo szybko wyrosło w jednej linii 15 drzew... taki sielski krajobraz... raz przycięliśmy te wierzby, rosły nadal jak szalone... trzeba było w końcu zamówić odpowiedni sprzęt, aby je ściąć i usunąć korzenie...
zostawiliśmy jedną wierzbę na początku tego szeregu, na pamiatkę...
Abiko ja czekałam 4 miesiące. Cześć wyrzuciłam bo stwierdziłam ze nic nie bedzie. O jednej skrzynce w krzaczkach zapomniałam i co? w sierpniu odnalazłam ukorzenione gałażki, zaledwie 3 tyg po wyrzuceniu pozostałych 3 skrzynek. Korzonki miały 0,5 cm. Myślałam zesie "gryznę" przez to mam zamiast jakiś 800 sadzonek - zaledwie 150. A trzeba było poczekać.
Oto efekty: bluszcz wypuszcza mlode przyrosty, korzonkow poki co nie puscil teraz tylko musze przesadzic do ziemi i przeniesc do garazu, zeby go troche przystopowac
Może troszkę poczekaj, jak wypuścił przyrosty to i korzonki będą. Lepiej się przyjmie w ziemi. Mój bluszcz na parapecie trochę wolniej rośnie , ale listki ma większe.