Pisałam też, że coś przegryzło pędy pomidorów w szklarni. Podejrzewałam nornicę.
Wlałam w otwory dużo wody i zatkałam sierścią Tediego
Kłopoty od tamtej pory się nie powtórzyły.
Z odciętymi pomidorami też sobie poradziłam. Wsadziłam je po prostu do wody.
Bardzo szybko puściły korzenie i ponownie nadają się do wsadzenia.
Można tak też ukorzeniać te pędy, które obrywamy w trakcie prac pielęgnacyjnych, ale to pewnie wszystko wiecie

Tak tylko piszę z radości, że moja ciężka praca od nasionka nie poszła na marne.
Miłego dzionka
____________________
Renata
Podwórkowa rehabilitacja*****
Wizytówka-podwórko Ryski Dlaczego podwórkowa rehabilitacja? Bo grunt to zdrowie :)