Witam
Pierwszą Damę Ogrodowiska, witam w najpiękniejszym ogrodzie, który znam od wielu lat.
Czytam tu o psach i powiem tak. Mój pierwszy zginął tragicznie .... wytrzymałam kilka miesięcy. I co zobaczyłam sznaucera po drodze (kocham tę rasę), zatrzymywałam samochód i leciały mi łzy. Nie mogłam dłużej wytrzymać. Rozmawiałam z ludźmi, którzy wzięli psinki ze schroniska, po przejściach. Opowiadali mi o problemach i zatajonych chorobach i.t.p. Wiem, że to nie reguła, ale ..... już miałam psa z zaburzeniami socjalnymi i pamiętałam kłopoty. Bo sznaucery to psy z charakterem i wymagają konsekwencji i stanowczości a ja, cóż .... jak popatrzyłam w te piękne, wierne oczy topniałam. Poszłam do weta i przeprowadziłam z nim poważną rozmowę, znał moje stanowisko, że może być tylko sznaucer. Decyzja zapadła. No i się zaczęło .... poszukiwania na różnych portalach internetowych. Uważnie oglądałam zdjęcia i czytałam
jak pisze hodowca. Setki telefonów i rozmów przeprowadziłam, wreszcie znalazłam i wybrałam. Zdjęcia rodziców, zdjęcia kolejnych miotów, pieski w sypialni na małżeńskim łożu

, pieski w ogrodzie na kocyku, pieski na dywaniku, pieski na stole na kocyku jeszcze ślepe. Już wiedziałam z jakim hodowcą mam do czynienia. Musiałam dokonać przedpłaty symbolicznej. Psinka dorastała przy mamusi jeszcze kilka tygodni a ja byłam co kilka dni informowana telefonicznie, jak rozwija się już "moja dziewczynka"

. Mogłam wybrać imię, ale tylko na literkę E, pasowało mi bo ja też na E

. Hodowca "przesłuchał" mnie, zależało mu, by pies trafił do odpowiedniego domu. I choć minęło już kilka lat, chętnie ogląda zdjęcia Effe i udziela cennych porad.
pierwszy dzień mojego słodziaka z charakterem w nowym domu no i zaczął się urlop macierzyński
[