Słoiczek może być większy, ale ja biorę po koncentratach pomidorowych, żeby nie skusiły się jakieś kotki, albo pieski i żeby się nie struły. Taki słoiczek z kilkoma granulkami kładziesz przewrócony gdzieś pod krzaczkiem lub liściem tak, żeby nie nalać wody podczas podlewania. Nie syp dużo bo one zaczną znosić to do swoich nor i się zmarnuje, a jak będzie kilka to zjedzą na miejscu, a po kilku dniach powinny padać. Takie trutki zawsze powinno się rozkładać w rękawiczkach.
Dziękuję Ci, Dorotko Ciszę się, ze do mnie zajrzałaś i dzielisz się swoją wiedzą na temat walki z nornicami. Powstrzymam się jeszcze od trutki, bo chodzą u mnie koty sąsiadów i nie chciałabym zrobić im krzywdy. Na razie zrobiłam oprysk, alby nornice zniechęcić do odwiedzania mnie. Za 4 tygodnie powtórka. Jak nie zadziała, to wtedy trutka.