Toszka
07:55, 29 sie 2015
Dołączył: 02 sty 2013
Posty: 14436
Odpowiem ci u ciebie w sprawie kontrolnego wkopania łopatki- wkopujesz ją nie przy pniu, a przy granicy korzeni (bo tam przecież podlewamy).
I jako, że ma to sens dam ci przykład mojego jednego cisa w szpalerze, który, także kopany, niewiedzieć czemu, ale non stop podsychał. Wegetował. Dzięki takiemu kopaniu łopatką i odkryciu, że ma sucho położyłam węża z wodą z maluśkim strumieniem wody. Po kilkunastu godzinach (wąż był przekładany systematycznie wokoło) ziemia się zapadła, bo nornice zrobiły sobie pod krzakiem skrzyżowanie autostrad. Cała ręka do ramienia wchodziła w dziurę
I druga sprawa, korzenie były czarne, bo krzak dawno usechł (na iglastych ten proces jest widoczny po kilku miesiącach, nie od razu) i korzenie zdążyły zamierać i gnić.
Prawdziwy ogrodnik bez ukatrupionej rośliny nie jest ogrodnikiem... to taki chrzest
I jako, że ma to sens dam ci przykład mojego jednego cisa w szpalerze, który, także kopany, niewiedzieć czemu, ale non stop podsychał. Wegetował. Dzięki takiemu kopaniu łopatką i odkryciu, że ma sucho położyłam węża z wodą z maluśkim strumieniem wody. Po kilkunastu godzinach (wąż był przekładany systematycznie wokoło) ziemia się zapadła, bo nornice zrobiły sobie pod krzakiem skrzyżowanie autostrad. Cała ręka do ramienia wchodziła w dziurę

I druga sprawa, korzenie były czarne, bo krzak dawno usechł (na iglastych ten proces jest widoczny po kilku miesiącach, nie od razu) i korzenie zdążyły zamierać i gnić.
Prawdziwy ogrodnik bez ukatrupionej rośliny nie jest ogrodnikiem... to taki chrzest

____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)