To ja mam ciut inną traumę, z innym ptokiem Mnie z kolei pogonił kogut sąsiadów. Chyba wtedy pobiłam rekord w bieganiu. O rany, kiedy to było.... z 10 lat może miałam. Ło matko.....
Ostatnio czytam w wielu wątkach, że śnieg spadł??? Hmm, u mnie tylko zimno. Szron. Ale też słońce, chociaż akurat nie dzisiaj
W ogrodzie - bez zmian, w dalszym ciągu pusto Nikt mi nic nie posadził hihihihii
Im dłużej siedzę nad moim "pseudo planem", tym bardziej zmieniają mi się chciejstwa. Chyba odłożę planowanie do końca stycznia
Nie odkładaj planowania, bo Ci cenny czas ucieknie. Potem bedziesz nadrabiaći wyjdzie "co nagle..."
Po prostu drogą eliminacji dojdziesz do tego jak postawić następne ogrodowe kroki w przyszlym roku. A następne za kolejny sezon i kolejny i tak do późnej starości - Daj Boże dożyć i się nie nudzić
Ja chyba jestem w gorącej wodzie kąpana. Chciałabym już i od razu z efektem Łapki mnie swędzą żeby coś działać ogrodowo ale sorry nadchodzi zima. Nigdy jeszcze tak bardzo nie czekałam na wiosnę.
Grudzień przeleci, styczeń też, bo akurat będą ferie zimowe,a luty krótki
Mnie indor gonił kiedyś...bardzo dawno kiedyś
A teraz mój pies goni wiejskie kaczki i kury...nie jestem w stanie go powstrzymać...wiejskie gospodarstwa jeszcze często są nieogrodzone, niestety.
I dzięki temu widziałam siedzące kaczki domowe na drzewie...po akcji jaką przeprowadził mój pies (myśliwski, zupełnie nie na ptactwo) i pies córki (ten na ptactwo jest) Ale była jazda...