Kuleeeeee, trochę daleko na grzybobranie chyba że ze spaniem, tylko nie w lesie, bom cykor. Dziś zwiałam przed księciem prawie na mnie wlazł zboczek ale nie krzyczałam, tylko zimny pot mnie oblał
Martiiiii, dzisiaj kompletnie nic nie zrobiłam ogrodowego. Zrobiliśmy małe przemeblowanie w altanie, wyrzuciliśmy to co zalegało i przez 2 lata się nie przydało. Oprócz tego bawiłam się w "siostrę basen" dzieci miały radochę, ja wyławianie paprochów
Hmm jakiś nocleg się u mnie znajdzie, a grzybków pd dostatkiem. Szwagier cała siatę przyniósł, pełno takich małych idealnych na sosik lub w słoiczki. Także zapraszam lwico