Niełatwe to sprawy, trudne decyzje. Moje psy prócz wyżełki są psami po przejściach z rozchwianą psychiką. Sznaucerka wzięta ze schroniska ma skłonności do ucieczek i niszczenia. Kolejny - przygarnięty z ulicy, ma skłonności do agresji i lęki przed mężczyznami.... najwyraźniej doznał sporo niemiłych doświadczeń.
Psy są w miarę ułożone, posłuszne lecz gdy zostają same szkody są nieuniknione i szczerze mówiąc wątpię by szkolenie wniosłoby jakieś pozytywne zmiany w ich psychice.
Problem w tym że niepożądane dziś zachowania do niedawna były przez nas prawie całkowicie ignorowane. Po prostu nikomu nie przeszkadzała wykopana dziura czy zasikana zieleń.
Odkąd zaczęłam "tworzyć ogród" stworzyłam sama sobie problem bo zaczęłam nagle wymagać od nich rzeczy, których najzwyczajniej nie rozumieją. Z jednym psem byłoby prościej, w gromadzie jeden naśladuje drugiego i problem zostaje pomnożony razy 3

Przez wiele lat moja praca nie pozwalała mi na poświęcanie im zbyt wiele czasu i odpowiedniemu wyszkoleniu. Teraz gdy są już stare mogę jedynie w nieznacznym stopniu cokolwiek w nich zmienić. Napewno będziemy próbować. Dziewczyny damy radę

Buziaki Olu, Ilonko
____________________
Ola -
Moja walka z wiatrakami czyli kamieniołom trochę z przypadku
Nie chcesz - znajdziesz powód, chcesz - znajdziesz sposób