Dziękuję wszystkim za wizytę w moim wątku i komentarze, no i za wszystkie słowa otuchy

Dawno tu nie zaglądałam, a tu tyle komentarzy

. dziękuję bardzo
Nie napisałam jeszcze części II, ale jak wspominałam u Malkul kiedyś, w akcie rozpaczy i próbie znalezienia ratunku postanowiłam powierzyć projekt ogrodu profesjonalistce - fajnej, znanej również Gosi (Malkul), dziewczynie.
Według projektu posadziłam póki co wyłącznie klony red sunset.
Wiem, że projekt zaakceptowałam bez szczegółowego analizowania gdzie jaka roślina i w towarzystwie czego będzie posadzona.
Miałam ogromne ciśnienie na natychmiastowe sadzenie drzew i przez to nie skupiłam się należycie na reszcie projektu.
Poza tym nie znałam tego forum i nie wiedziałam jeszcze co mi się podoba.
Mam w projekcie dużo traw i innych bylin, mało, prawie wcale właściwie iglaków.
Brakuje mi jednak przed tujami piętrowych nasadzeń, a może po prostu nie umiem wyobrazić sobie tego, co mam w projekcie....
Jakoś tak serce straciłam do projektu i ogrodu.
mam za sobą bardzo ciężkie lato, które w tym roku spędziłam w salonie, bo budowa za płotem trwała od wczesnych godzin rannych 5.30 do 18.00-20 wieczorem, tak samo było w soboty, nawet w święta (Zielona Swiątki, 1 maja, 15 sierpnia).
Słownictwo robotników i muzyka z radia - jedna wielka masakra.
Strasznie niekomfortowo czuliśmy się mając kilku robotników non stop na widoku, więc wizyty w ogrodzie ograniczały się do minimum. Nawet basenu dzieciom w tym roku nie rozłożyliśmy.
Wracając jednak do tematu - mierzyłam kiedyś za pomocą jakiegoś kija jaka docelowa wysokość tuji rozwiązywałaby problem z oknami na I piętrze i wyszło mi, że 4 m powinny załatwić sprawę (o ile miedzy wierzchołkami nie powstaną zbyt duże luki).
Moja projektantka zwracała mi uwagę na to, że jeśli posadzę zbyt wysokie drzewa (chciałam posadzić jakieś żywotniki olbrzymie np. Kórnik) to cień moich drzew może spowodować, że sąsiad nie będzie mógł korzystać ze swojej nieruchomości zgodnie z przeznaczeniem czy jakoś tak i może powstać na tym tle spór sąsiedzki, który może doprowadzić do administracyjnych decyzji ścięcia/skrócenia drzew.
Szeregowce mają ogrody od strony zachodniej, więc o pewnej godzinie nawet mój dom rzuca cień na ich ogródki (domy są zbudowane niecałe 7 metrów od mojego płotu) a co dopiero drzewa.
Trochę boję się więc wysokich drzew, bo uważam że świerki z obciętymi czubkami wyglądają wyjątkowo źle.
Wydaje mi się również, że czubki świerków są takie chudziutkie i one i tak nie zasłonią mi tych okien na piętrze.
W projekcie mam jeszcze 3 buki dawycki, posadzone obok siebie, ale one są takie chudziutkie, że wielu lat trzeba, żeby przekształciły się one w zgrabne wrzeciona.
Stąd wymyśliłam sobie, że może zamienię je na coś innego - myślałam o wiśni pissardi.
W ogóle wymyśliłam sobie, że jeśli będę miała drzewa liściaste o kulistych koronach, to w sezonie wiosenno-letnim liście drzew zasłonią mnie przed wzrokiem sąsiadów, a jesienią, gdy liści już nie będzie to i tak już będzie po sezonie "tarasowym".
I tak projekt sobie, a ja sobie....
Jutro przejrzę linki, które mi podrzuciłyście, dziś już chyba nie dam rady.
A' propos moich tujek - to nie są szmaragdy - niestety nie wiem, co to może być i jaką max wysokość może osiągnąć i to mnie najbardziej wkurza.
Rok temu, gdy dostałam je w prezencie od mamy na nowy dom, wkurzało mnie to, ale olałam to, bo nie sadziłam, że ich wysokość będzie miała aż takie dla mnie takie kolosalne znaczenie.
Czy można rozpoznać gatunek tui po kształcie gałązki - jest tu na forum ktoś, kto się na tym zna?