Sytuacja hydrologiczna lepsza, ale to do następnego deszczu, jak nie będzie jakiegoś kompleksowego podejścia do problemu, to taki stan się będzie powtarzał, niestety
Dzięki Ewa, chęci były, ale choróbsko mnie zaatakowało, leżałam wczoraj plackiem i faszerowałam się lekami, dziś jest lepiej, więc znowu poszłam coś działać bo pogoda ładna.
Tyle komplementów, dzięki Jola
W sobotę do wieczora walczyłam z przesadzaniem róż, a w niedzielę wstałam zupełnie chora, pogoda dziś jest to wzięłam się dalej za te bukszpanowe kostki, nie wiem jak to się dla mnie skończy, bo powinnam siedzieć w domu i się leczyć, ale szkoda mi tego ciepełka.
Widziałam dynię - kapitalna jest, za rok zgapię, ja sobie jedną na szaro machnęłam, ale gdzie jej tam do tej Twojej
Artemis to duża róża, w 2 - 3 roku na pewno będzie widoczna pomiędzy tymi rozplenicami.
Zresztą na poparcie tej tezy zdjęcie, tylko, że ta moja rozplenica to Autumn Magic - i róza i rozplenica rosną u mnie od lata ubiegłego roku.
Ja mam te róże posadzone 65 cm od ogrodzenia, ogrodzenie jest od wschodu, więc do południa płot przesłania im słońce, a od południa do końca dnia już są w słońcu.
Kwitnie z przerwami, najintensywniej w drugiej połowie czerwca, potem solidnie przycinam i drugi raz zaczyna kwitnąć po połowie lipca, kwiatów jest już mniej.
Z wad - bardzo śmieci, trzeba ją podpierać, w tym roku wypuściła długie baty.
Zalety - bardzo obfite kwitnienie, ładny, delikatny zapach, zdrowa, piękny, byłyszczący kolor liści, kwitnie do przymrozków.
w sobotę przesadzałam róże, wsadzałam trawki z lasu i sadzonki lawendy, na kostki brakło czasu - dziś do tego wróciłam, ale popołudnie mam wyjazdowe więc jak uda mi się jedną zrobić to będzie dobrze.