Dziewczyny cieszę się,że podoba Wam się moja świąteczna "twórczość" ,no i za komplementy co do córci dziękuję
Monia jeśli chodzi o książkę, to tak trzeba do tego podejść jak Ty, ja to sobie ubździłam,że to będzie bardziej książka z akcją niż poradnik

i masz babo placek...Myślę,że tak to jest ok. tylko u mnie nie trafiona jest o tyle,że jeśli tam jest napisane "nie urodziłeś się po to by cierpieć,bo gdyby tak było to zycie nie miało by sensu "(no tak mniej więcej bo dokładnie nie pamiętam).To dla mnie nie bardzo budujące,bo ja cierpienie mam wpisane w codzienność i od lekarzy słyszę musi Pani nauczyć się z bólem żyć...więc mi bardziej nadała by się książka jak zaakceptować cierpienie

.
Postaram się ją i tak przeczytać z uwagi na pozostałe aspekty i podejść do jej treści wybiórczo