Nabiera tempa. Już niedługo da popis. Jak przyjadę w piątek, to już będzie w takim stadium, że będę koło niej chodzić jak kot z pęcherzem...i ten jej zapach!
Mączniak lubi ciepłe dni i chłodne noce...parne powietrze też pomaga grzybowi.
Swoje marcinki ostatnio też przeglądałam i na razie czyste były. W zeszłym roku je bardzo atakowało, ale nie bawiłam się z mlekiem. Przy okazji oprysku na klona Crimson Sentry Falconem je prysłam. I ten raz pomógł wtedy. Klona już pryskałam, one czyste były. Teraz je znowu zobaczę. Topsin jest też skuteczny.
Napisałam i uciekło. To jeszcze raz. Potworek fajny a jak rośnie Ci Laguna? Widziałam piękny okaz u Vivy. Moja jeszcze mała, chociaż powinna już dobrze ruszyć w tym roku. Pozdrawiam.
No dobrze trafiłam, Alchymist się rozkręca. Przecudną masz tę różę. Moja Candlelight w tym roku zbudowała piękny krzaczek, już jestem z niej zadowolona ale Twoja wymiata. Moja Candlelight ma raczej pojedyncze pąki na łodydze a Twoja podobna do mojej Chippendale.
Lagunę też mam młodziutką, sadzoną w zeszłym roku, ale już widać, że żywotna róża. W niedzielę miała tak z 1,5 m już i dość sporo pąków. Musiałam ją trochę uwiązać, bo wymyka się spod kontroli Ale jeszcze nie kwitła. Może teraz w weekend będzie już kolorek widać