A ja właśnie u Ciebie byłam myślami i myślałam o czerwonej dalii (pewnie, że chcę, ale jedna porządna wystarczy).
Rose de Rhest (moja naj!) - jedyne co mogę powiedzieć, to lubią ją mszyce ale tylko w maju - ale nie są w stanie jej pokonać. Nie dostaje żadnych oprysków chemicznych (sztucznych).
Nigdy nie miała plamistości ani mączniaka (mam ją od 2011). Regularnie usuwam jej kwiatostany. Ma niewielką przerwę w kwitnieniu i od nowa startuje wieloma kwiatami (mnóstwo). Jest kolczasta,zaczepna - kwiaty konfiturowe, bosko pachnie, niewysoka, nie daje rozłogów (ale bywają "szczepki"). Kolor biskupiej purpury. Obok niej rośnie u mnie szpalerek lawendy (lawenda wiadomo, septyczna roślina) i dziurawiec (tak samo działa na sąsiedztwo).
Róże muszą mieć dobrą wentylację dookoła - to pewne.
Kupuj w ciemno od razu kilka krzaczków

.