Jezusie, a ja już się wystraszyłam, że w jednego kulaska sobie coś bardzo złego zrobiłaś i w bandażu się do kapcia nie mieścił...ja tak jałowca karcząc sobie z stopę walnełam siekierą (na szczęście ta drugą stroną). Pobolało i przeszło. A łokieć tenisty nie bolał, a teraz boli i nawet nie wiem od czego
Giry mam całe, na szczęście. Ale debiutowałam w ten weekend, jako rąbacz drewna. Byłyśmy we trzy kobitki (nie licząc psa płci męskiej, ale on się do rąbania drew nie nadaje). Po pierwszym moim uderzeniu w brzozowy pieniek, siostra moja własna nie wytrzymała i poszła na bok wrzeszcząc, że nie musi jeść Bo drwa do grila starałam sie uciupać. Córka, twarda bestia, tylko się przyglądała. Heee! Wszystko wyszło. Nogi i ręce całe. Brzuszki zadowolone!
To tylko moje gapiostwo i pęd ku działce Dziewczyny. Przepraszam z zamieszanie
Członki mam wszystkie. O reszcie, czyli o kadłubie sie nie wypowiadam oficjalnie. Nieoficjalnie, pal sześć nogi i ręce. Kadłub połączony (póki co) z głową krzyczy że za gorąco.