Izunia, no właśnie się zastanawiam. Cisy pyrduszki małe. I co ptaki tak zjadły? Tak przy ziemi? Nie ostały się żadne czerwone koraliki. Nic. + wszystkie zjedzone winogrona. Zjedzone do imentu. Nie podziobane!
Bo ptaki i cisowe jagódki i winogrona potrafią łykać w całości. Co roku oglądamy nalot szpaków na czereśnie sąsiada - łykają jak te przysłowiowe gąsiory
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
Ja mam pieska Vasco i suczkę Roxi- setery irlandzkie. Kochane psiuchy. Wszystkie dzieci z okolicy przychodzą się poprzytulać. A niedługo może będzie więcej
Sobota: od rana walczę z chwaściorami przed brzezinakiem. Pogoda sprzyjała, bo zimno i mżawka. A ja w wieku ciągle zbyt gorącym. Wynorałam połowę pod tawuły, gdy nieoczekiwanie przyjechała rodzina męża. Z daleka. Mus było przeistoczyc się z ogrodnika w panią domu (domu!? w budowie).
Sobota cd. czyli g...o. Nic więcej nie zrobiłam. Rodzina pojechała najedzona, zadowolona, wyposażona w bukiety, ale rozpadało sie tak, że wymiękłam i przestałam ryć w ziemi.
Aaa, Toszko i Gruszko!. Kupiłam 15 szt tawuł "golden princess".