Sobota ciąg dalszy ciągu dalszego: pies umordowany zasnął w wyrku, deszcz rozpadał sie na dobre, co mnie bardzo ucieszyło, bo nie musiałam zapierniczać z konewkami przy brzozach i cisach. Zapaliliśmy świeczki, wypełniliśmy szklaneczki porządną whisky. I tak siedzieliśmy sobie przy rykowisku długo.

Edit: byka poprawiłam ortograficznego, bo wlazłam i się sama przestraszyłam co napisałam. Uuu! Dobrze nie jest! Ze mną!

tez mam Golden Princess, sliczna jest ciekwa jestem jak sie ja romnaza hmmm

Romeczka Poczytałam z przyjemnością pośmiałam się z obuwia i zamiany w drwala, piesa cudna była, a nic mnie tak nie wkurza jak niezapowiedziani goście w momencie gdy mam masę roboty.....też mi się trafiło ostatnio
a mnie się brzozy wydawały bezproblemowe.....może daj im za rok gnojówki z pokrzyw
Zakupy fajne, nam też pogoda popsuła robotę

Niedziela: zadołowane tawuły będą czekać na mnie i na przyszłą sobotę



i trawki za którymi będą kule, kulki i kuliszcza bukszpanowe

Ładne te tawułki

Powiem Wam, że tawuły śliczne kupiłam . Przez tydzień pętałam sie po miejskich szkółkach i ciągle coś mi nie pasowało. Bo wszadzie bidoki jakieś w ciapki, kropki niby jesienne. Pojechalismy do szkółki gdzie kupowałam cisy. Za Opole. I te tawuły takie śliczne, że się nie zastanawiałam nawet. No i cena...w Opolu od 9 do 13 zł za sztukę. Sztuka bydle jaka (pozostaję w nomenklaturze mojego Taty). A tu 5 zł za naprawdę śliczne i zdrowe krzewinki.

Romciu tawuły śliczne i okazałe bardzo. A cena równie urocza . Dzięki za wsparcie, ale jak widzę wyniki to nie bardzo łudzę się na jakiekolwiek zwycięstwo . Ale zabawa fajna i pierwsze koty za płoty . U mnie też wczoraj i dziś solidnie polało. Też pasuje mi przeplewić ogród, bo jak chwastom na chwilę odpuścić, to potem ciężko z nimi wygrać .

Piękny zakup! A cena rzeczywiście przyjemna dla portfela. Bardzo lubię te tawuły. Wcześnie startują, dają ładne plamy koloru i łatwo się formują. Nie pogardzam nawet ich kwiatami (uwzględniam ich kolor w doborze towarzystwa).
Będziesz lecieć w kulki?
Odwzajemniam miłość do seterów. U mnie to pozostałość po Disney'owskim filmie, w którym ognisty seter robił za głównego bohatera (kolega małżonek wniósł w posagu bogato ilustrowane angielskojęzyczne książeczki dla dzieci z serii A little golden book oparte na motywach filmowych Książeczka ). W okresie dzieciństwa pacholąt robiliśmy za swobodnych tłumaczy. Ta o seterze była "najulubieńsza".
Na własność (ze schroniska) trafiają nam się typy z bródkami. Taka karma.

Basilikum napisał(a)

tez mam Golden Princess, sliczna jest ciekwa jestem jak sie ja romnaza hmmm

Tawuła bardzo łatwo się rozmnaża - albo przez odkłady, czyli na wiosnę zamiast ściąć, to gałązki przytrzaskujemy do ziemi i pilnujemy by było wilgotno;
Albo druga opcja wymagająca uprzednio dokładnych oględzin od dołu i w razie czego podziału poprzez rozcięcie

Spróbuj teraz rozłożyć gałązki i z wielkim prawdopodobieństwem późną wiosną będą już ukorzenione

wow ale cena
ja dalam 3€ za przeceniona z 6 chyba